Cześć!
Myślałam, że w tym roku mój blog coś ruszy bardziej, a jednak życie rzeczywiste tyle zajmuje :)
Co prawda już Czerwiec ale uraczę Was bazgrołkami z Maja.
Dzisiaj z Wami podzielę się kilkoma szkicami plenerowymi.
Jeden z krótkiego jednodniowego wypadu na prawie koniec ziemi czyli Penzance,
już "rzut beretem" od Land's End. Czyli dosłownie koniec ziemi/lądu.
Rysowane kredkami różnorakich firm.
Bardzo polubiłam to miejsce, niby podobne do wybrzeża gdzie mieszkam ale jednak inne.
Połowa szkicu: