poniedziałek

Poświąteczne szkice

Witajcie! 

 Coś długo mnie nie było, no ale na święta objeżdżałam rodzinę. Dziś krótko, i jednak coś w kolorze 
i coś nowego! Czy napisać do tej postaci jakieś opowiadanie krótkie? Jak myślicie? 
 Naszkicowałam, kredką i później chlapnęłam akwarelami, tak szybko, bez szczegółów, myślę, 
że mogłabym zająć się detalami. Co powiecie na to? :) 

Szkic ze szkicownika

pluszaki

wtorek

Czerwonoo

Cześć!

 Dzisiaj pokażę Wam (również stary) rysunek z liceum, jednak w wersji czerwonej. Czerwoną kredkę pastelową dostałam kiedyś od wujka, i wpadłam ''w szał'' czerwieni, chociaż za czerwienią nigdy nie przepadałam, wolałam błękitną paletę najlepiej  (paradoksalnie) w ciepłych odcieniach. Teraz jestem bardziej otwarta na barwy niż kiedyś, w niedalekiej przyszłości pokażę, moje nowsze szkice barwne :)

 A tymczasem przedstawiam inspirację obrazem Ingres'a Źródło. Raczej nie będę przedstawiać artysty, ponieważ większość chyba o nim słyszała. W każdym razie ziomek ten uwielbiał malować nagie kobitki, jak większość artystów. Wiadomo również o nim, że słynął z doskonałego warsztatu rysunkowego i miał mnóstwo uczniów, którzy i tak za niego malowali fragmenty jego obrazów. Aczkolwiek nie wszystkie, ale niestety nie przykładałam się zbyt na historii sztuki i moja pamięć może być kiepska, więc jak ktoś ma jakieś dodatkowe informacje o Ingresie to chętnie poczytam. 

No i czas na mój rysunek. No to jest panienka z tego obrazu oraz dziwne, organiczne elementy, które do dziś mnie fascynują. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ponieważ gdy rysowałam to 'coś' to jechałam pociągiem z Poznania do Bydgoszczy ( 2005 lub 2006 rok), ale może jakieś widoki zza okna mnie natchnęły :) I wtedy dosiedli się dwaj panowie. Nie pamiętam kim byli, ale było dość tłoczno to się nie zdziwiłam. Zaglądali mi przez ramię i komentowali moje poczynania. W pewnym momencie jeden z nich oświadczył, że chętnie kupi mój rysunek, a ja głupa odpowiedziałam, że nie jest skończony i może innym razem... Fatalnie! No trudno, transakcja nie doszła do skutku i nie ubiłam interesu życia... Ale pogadałam sobie z owymi facetami i tak oto powstało to:

Wodospad melancholijny 

Jak Wam się podoba, co o tym sądzicie? Teraz myślę, że to nie był dobry rysunek.

środa

Garść drobiazgów

Rysunek na dziś!

 Dziś postanowiłam pokazać Wam jedną z prac z liceum... rysunek jest dosyć nieskładny i ma masę dziwnych szczegółów. Wiadomo, są niedociągnięcia anatomiczne w twarzy, ale jeszcze wtedy nie zależało mi na proporcjach... Na dodatek rysowałam na kolanie, na podłodze i gdzie się dało...


 Kiedyś interesowały mnie wybuchy bomb atomowych i w ogóle katastrofy. Choć teraz też czasem lubię się zainteresować takim tematem. Polecam książki z serii: Metro 2033 oraz projekty książkowe Uniwersum Metro 2033. Książki bardzo 'straszne', ale inspirujące. Ostatnio przeczytałam Dziedzictwo przodków Surena Cormudiana, jeśli ktoś lubi postapokaliptyczne, mgliste, 'porosyjskie'  i nadmorskie krajobrazy z niemieckimi osobnikami ogarniętymi melancholijnymi wspomnieniami (już nie wspomnę o czym dokładniej...) to polecam :)

 No a wracając do rysunku. To tematem były wojna i przyjaźń, oraz zwyczajne przedmioty łączone w zaskakujący sposób. Dziwne zestawienie, no ale kiedyś takie wykonywałam. Te dwie osoby to ja i koleżanka Jagoda, której już dawno nie widziałam. Eh.. kiedyś to się działo.. Cieszę się, że to już przeszłość!!! Rysunek stary bo z 2006 roku.Bo chcę Wam powiedzieć, że nawróciłam się do Jezus Chrystusa, już nie będę zapwne takich rysunków rysować... On mnie wyciągnął z ciemności do Światłości. 

Wizje przerażające i dziwne

 Co o tym sądzicie? Macie jakieś swoje stare rysunki po napojach wyskokowych ( Tak jak Witkacy :))? 
 Miłej nocy!

wtorek

Początek

Witajcie!

   To mój pierwszy wpis. Na początek to powinnam się jakoś pozytywnie przedstawić, zamiast tego pokaże Wam co było kiedyś i już Dzięki Bogu nie wróci :)
Chciałam Wam pokazać co tam bazgroliłam kiedyś. 
Miałam wtedy około 15 lat. To były dziwne rysunki...
Szwendałam się wtedy po kniejach, cmentarzach i opuszczonych budynkach. Czasem sama,
a czasem z kilkoma znajomymi. Zawsze fascynowały mnie opuszczone miejsca, choć to może
nie widać po moich rysunkach. Nareszcie to już koniec tamtego życia :) Jestem szczęśliwa!
Jeszcze przyszło mi do głowy czy może nie pokazać też i pierwszych moich "dzieł" z odległego dzieciństwa, ale ten pomysł wykorzystam w innym wpisie.